|
{nie ruszac - to jest tlo niebieskie menu}
|
|
| | |
|
|
Nasza pierwsza wspólna wigilia...
Wokoło panował już świąteczny nastrój. Wielkimi krokami zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Ulice naszego miasta w witryny sklepowe przyciągały wzrok, urzekając świątecznym wyglądem. Dorośli odwiedzali różne sklepy w poszukiwaniu prezentów dla swoich pociech.
Również w naszej szkole można było wyczuć nadchodzące święta. Klasy ozdobione były kolorowymi łańcuchami, w oknach pobłyskiwały srebrne i złote gwiazdki.
My również nie zapomnieliśmy o świętach. Przecież były to nasze pierwsze Święta Bożego Narodzenia obchodzone w nowym gronie kolegów i koleżanek. W kącie sali postawiliśmy ogromną, żywą choinkę, którą pięknie ustroiliśmy różnymi świecidełkami. Własnoręcznie zrobiony czerwono-granatowy łańcuch miał 30 metrów! Od choinki roznosił się zapach świątecznego drzewka.
Już od początku grudnia trwały nasze przygotowania do wigilii i jasełek. Od czasu do czasu spotykaliśmy się na próbach. Wiele trudu włożyliśmy w przygotowanie przedstawienia. Czasem zdarzały się zabawne sytuacje, gdy ktoś zapomniał swoją rolę i musiał dobrze improwizować, aby wyjść z twarzą.
21 grudnia 2000 roku po południu spotkaliśmy się całą klasą na wigilii - naszej pierwszej wspólnej wigilii. Na stołach przykrytych śnieżnobiałymi obrusami znalazł się opłatek, ciasta, owoce, napoje...
W wigilijnym świętowaniu towarzyszyły nam p. Alicja Wójcik i p. Wiesława Iwańska.
Część uczniów przygotowała "Jasełka", inni tj. chórzyści uświetnili nasze spotkanie śpiewaniem kolęd.





Po przedstawieniu, tradycyjnie podzieliliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie wzajemne i szczere życzenia. W oczach kolegów i koleżanek widać było radość i wzruszenie.
Zorganizowaliśmy też konkurs na najpiękniejszy stroik świąteczny. Wybór był trudny, gdyż każdy z nich odznaczał się własną indywidualnością. Zwyciężyły stroiki Karoliny Zakrzeskiej i Ani Banasik oraz Bolesława Zasimowicza i Piotra Gronkiewicza. W skład komisji oceniającej wchodziły: p. Wiesława Iwańska i Alicja Wójcik.
Ale to jeszcze nie koniec atrakcji przy wigilijnym stole.


Przecież pod choinką znajdowały się prezenty od Świętego Mikołaja. W postać Mikołaja wcielił się Jakub Górnicki i nawet było mu do twarzy w mikołajowym stroju. Rozdawane prezenty cieszyły nasze oczy, gdyż każdy z nich był wytworem naszych rąk. Jedne były śmieszne, inne wzbudzały podziw techniką wykonania.
Największy zachwyt wzbudził prezent Oli Korzybskiej. Była to poszewka na poduszkę. A wyglądała pięknie... Na białym tle naszyte były czerwone gwiazdki, a w prawym dolnym rogu widniała zielona choineczka. Wykonanie tego prezentu musiało być bardzo czasochłonne, gdyż na choince wyhaftowane były bombki i łańcuchy. Ola bardzo ucieszyła się z upominku, a my życzymy jej kolorowych snów.
Spośród wszystkich wykonanych prezentów najwięcej było szalików. Jedne były długie, inne krótkie, jednolite lub wielokolorowe z frędzelkami lub ze śmiesznymi pomponami. Na darmo szukać takich w sklepach...
Naprawdę godnym uwagi był prezent dla naszej Wychowawczyni. Był to obrazek, ale nie jakiś zwyczajny, lecz wyjątkowy. Z obrazka spoglądał na całą klasę swoimi czarnymi, ufnymi oczkami malutki... osiołek. Pani profesor była zachwycona i przy całej klasie oznajmiła, że powiesi obrazek w centralnym miejscu domu.
Nasza pierwsza wspólna wigilia jeszcze bardziej zbliżyła nas do siebie i utwierdziła w przekonaniu, że jesteśmy zgraną klasą ;). Oby w następne wigilie nie zabrakło nikogo z nas...
|
 |
 |
 |
 |
 | | | |
|
|
 |
 |
 |
Copyright © 2000- KRONIKA KLASY.
|
Trójka | Onet.pl | IDEA |
 |
Powered by Patryk M. Szymański |
 |
| | |